Różnorodność opinii jest czymś naturalnym. Oczywiście, należy odróżnić opinie od faktów – z tym rzeczywiście mamy spory problem. Warto jednak znać opinię innych, choćby na temat Boga, wiary czy Kościoła, ponieważ kiedy ktoś wyraża swoje zdanie, opisuje w ten sposób, kim jest. A to bardzo istotna wiedza w kontekście ewangelizacji. Muszę wiedzieć, do kogo chcę dotrzeć z Dobrą Nowiną o zbawieniu w Chrystusie.
Sam Jezus zdobywał wiedzę na temat ludzi, którym opowiadał o Królestwie Bożym: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” (Łk 9,18). Jako chrześcijanie też powinniśmy dzisiaj zadawać sobie pytanie o to, kim jest dla ludzi Jezus. A raczej zadawać je innym, czyli tym, którzy nie podzielają naszej wiary w Niego lub sposobu jej wyrażania. Można się oczywiście obruszać na to, że te opinie są po prostu krzywdzące lub uwłaczające Jezusowi. Reakcja innych na to, co głosimy i w co wierzymy, jest czasami bardzo ostra, zahaczająca nieraz o kpinę. Szczególnie wtedy, gdy mówimy o tym, co dla naszej wiary jest istotne, jak dogmaty, czy sakramenty.
Kiedy mówimy o Eucharystii, to wielu wyśmiewa to, że wierzymy w obecność Pana w „świętym waflu”. Kiedy wyznajemy Boga w Trójcy, to słyszymy, że ten koncept Boga jest wymysłem kleru. Ale czy powinniśmy się dziwić takim reakcjom? Zupełnie! Jesteśmy Ciałem Chrystusa, więc doświadczamy tego, co On: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie (…)” (Łk 9,22).
Pełny tekst komentarza dostępny jest na portalu Deon.pl: TUTAJ
Zdjęcie dodane przez Luis Quintero: PEXELS